niedziela, 13 maja 2012

PROLOGUE




Wielu ludzi nie raz mi powiedziało, że moja osobowość uległa kolosalnej zmianie. Zmieniłam się, wystarczył jeden wieczór, aby wciąż uśmiechnięta dziewczynka zmieniła się w cichą i zamkniętą w sobie osóbkę. Podobno wydoroślałam. Moja skażona psychika długo dochodziła do stanu używalności, nigdy całkowicie nie powracając do tego normalnego. Nie pamiętam jaka byłam przed jedenastu laty. Nie pamiętam, że w ogóle byłam dzieckiem. A najsmutniejsze było to, że w ogóle nie zauważyłam w sobie żadnych zmian. Sądziłam, że taka byłam zawsze. Ten stan doprowadzał mnie do wyniszczenia, to akurat czułam. Zapewne miało to swoje korzenie w tłumieniu w sobie wszystkich uczuć i ogromnego bólu po stracie tak bliskiej osoby. Słyszy się, że dzieci o wiele lepiej radzą sobie z krzywdami im wyrządzonymi. Gówno prawda. Chyba, że dziesięciolatka w depresji jest zupełnie normalnym skutkiem śmierci rodzica.
Zabawne, zawsze jako dziecko uważałam, że jeśli coś by się stało mojemu tacie, ja też bym się zabiła. Nie zrobiłam tego oczywiście - najbardziej przy życiu utrzymywała mnie moja mama. To dla niej nigdy nie okazywałam tego że mi źle, tylko dlatego, żeby jej nie smucić, żeby widziała, że jestem dla niej oparciem. Tym samym każdego dnia chodziłam do łazienki, gdzie opadając bezsilnie na ścianę, płakałam najciszej jak się dało.
Lata mijały, a każdy mój dzień po prostu zaczynał się i kończył. Przelatywał mi przed oczami każdy miesiąc, żaden z nich niczym się nie wyróżniał, wszystko było szare i nie dające mi powodów do uśmiechu. Miałam grupę przyjaciół, z którymi nigdy nie rozmawiałam o tak intymnych dla mnie rzeczach. Oni po prostu sądzili, że mam przygaszoną osobowość, że jestem rozsądna, odpowiedzialna za wszystkich i cicha bez konkretnej przyczyny - że taka byłam i taką mnie akceptowali.
W końcu nadszedł wiek, w którym zaczęłam zatapiać smutki w alkoholu. Po prostu to lubiłam, tylko wtedy byłam prawdziwie szczęśliwa. Moi przyjaciele odchodzili i przychodzili. Zawsze inni. Jedni byli naprawdę wrażliwi i podzielali mój ból ze swoich własnych innych problemów. Byli i tacy, którzy zbyt się przejmowali, którym po prostu nie chciałam mówić czegoś, za co potem byłoby im mnie żal.
Wtedy jednak pojawiła się Liz.



_____________________

Prawda to. Wiem, zaczynam dość depresyjnie. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam ;)

12 komentarzy:

  1. Shit! Skasował mi się calutki komentarz jaki przed chwilą napisałam. Wątpię czy teraz mi wyjdzie równie dobrze. Rzeczywiście, odcinek depresyjny, ale w żadnym stopniu nie nudy. Mogę otwarcie przyznać, że w pewnym sensie, w niektórych sprawach mam podobne myślenie do bohaterki, dlatego cieszę się, bo w ten sposób będzie mi łatwiej się z nią utożsamić. A cóż, oprócz tego mam wrażenie, że piszesz dojrzalej. Lata praktyki i pisania nie idą, więc na marne. Zaczynasz zupełnie inaczej, jak w ostatnim opowiadaniu, doroślej. I broń Boże nie chodzi mi, że źle, bo wręcz przeciwnie. Wierzę, że Ty już to dobrze rozegrasz, tak jak poprzednie opowiadanie. A teraz nie pozostaje mi nic nowego jak czekanie na rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że będzie dłuuuuugaśny! : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Tfuuuu! Prolog, a nie odcinek oczywiście ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście trochę smutno jak na początek, ale jakoś trzeba zacząć ;) Nie znam Twojego poprzedniego opowiadania, nie wiem więc na co Cię stać, aczkolwiek czytając prolog mogę stwierdzić, że pokażesz nam naprawdę coś dobrego ;)
    Niestety nie wiem jak to jest stracić rodzica, ale będąc na miejscu bohaterki, chyba nie chciałabym żyć dalej. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego taty. Mam z nim naprawdę dobry kontakt, lepszy niż z mamą.
    Śmierć zmienia człowieka, także zmiana bohaterki, z uśmiechniętej w zamkniętą w sobie, jest jak najbardziej wytłumaczona. ;)
    Teraz pozostaje czekać na pierwszy rozdział. Dłuższy oczywiście ;D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie szkodzi za spama :D Dzięki, że mnie poinformowałaś o swoim blogu no i czekam na 1 rozdział. Oczywiście informuj mnie na moim, jak coś nowego się pojawi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Prolog mnie zaciekawił - na pewno zajrzę by zobaczyć 1 rozdział i jak się dana akcja potoczy. Podoba mi się ;) Bohaterka jest ukazana rozsądniej, zmiana która w niej zaszła jest jak najbardziej zrozumiała, pomimo tego że była dzieckiem przecież straciła ojca.
    Alkohol, przypadkowi przyjaciele, depresja i pojawia się Liz - przykład jak jedna osoba może potrząsnąć całym światem :)
    Nie znam Twojego poprzedniego opowiadania więc ciekawa jestem jak piszesz i jaki masz plan do tego tu obecnego~
    Racja nie lubię spamu więc byłoby miło gdybyś sama na mojego bloga zajrzała i coś od siebie napisała ;)
    Czekam na pierwszy rozdział by mieć coś do oceny i pozdrawiam serdecznie~

    OdpowiedzUsuń
  6. Informuję, że przeczytałam, jednak wypowiem się po zaprzyjaźnieniu się z rozdziałem pierwszym. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hhmm.... prolog mnie naprawdę zaciekawił... Jednak więcej będę mogła powiedzieć po pierwszym rozdziale ;) Na pewno nie zanudziłaś! Nie masz co przepraszać, rozumiem to ;) Mogłabyś informować mnie o rozdziałach? Z góry dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. zapowiada się fajnie. na pewno będę czytać. dzięki za powiadomienie. gdybyś mogła to informuj mnie, proszę. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez przypadek skasowałam komentarz... niech żyje zgrabność... Przeczytałam i podoba mi się styl pisania :) Czekam na wiecej. Czy Ty już pisałaś wcześniej jakieś opowiadanie? Mogę prosić o linka?

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło, że wpadłaś na mojego zakończonego już bloga, życzę miłego czytania :) Po zapoznaniu się z prologiem, mogę śmiało stwierdzić, że historia zapowiada się ciekawie. Prolog po części przybliżył postać głównej bohaterki, co oczywiście mi się podoba. Tajemnicza, skryta w sobie, smutna dziewczyna - zapowiada się naprawdę ciekawie, dla mnie tym bardziej, bo lubuję się w tego typu opowiadaniach - nie wszystko jest piękne i kolorowe.
    Życzę Ci dużo chęci i weny w pisaniu :) I czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za odwiedziny u mnie i tak jak prosiłaś, informuję o nowej notce u siebie :) do której się (nieświadomie zapewne) przyczyniłaś.

    OdpowiedzUsuń